Auto CPAP Yuwell YH-550 - czy jest tak dobry, na jakiego wygląda?
Chińska marka Yuwell jest z nami na polskim rynku już od kilku lat. Przyzwyczaiła nas do tego, że robi świetnie wyglądający sprzęt, w umiarkowanej cenie. Ich sprzęt nie tylko ładnie wygląda, ale wyraźnie ma już swój własny styl. Firma nie stara się nikogo kopiować. Pytanie tylko: czy za dobrym wyglądem idzie także wysoka jakość wykonania i skuteczność oferowanej terapii?
Ale zacznijmy od tego co na zewnątrz. Aparat jest wykonany z dobrej jakości białego tworzywa, z szarymi wstawkami. Wszystko jest spasowane wzorowo, nic nie trzeszczy, aparat sprawia wrażenie solidnego. Nie jest wcale gorzej niż np. w nowym Dreamstation 2. Aparat waży 1,5 kg i ma zgrabną, zwartą konstrukcję. Jego wymiary to 272,5 mm x 181 mm x 93 mm. W zestawie znajdziecie poza zasilaczem wysokiej jakości rurę i oczywiście podróżną torbę.
Podoba mi się bardzo konserwatywne podejście do interfejsu użytkownika. Aparat wyposażony jest w pokrętło pełniące także funkcję przycisku i dodatkowy klawisz "Home". Identyczny układ znajdziemy np. w ResMed AirSense 10 i co więcej działają nawet dobrze znane wszystkim fachowcom "skróty klawiszowe" pozwalające dostać się do menu klinicznego. To niesamowicie ułatwi obsługę lekarzowi czy pracownikowi sklepu. Jak dla mnie super, że Yuwell nie zdecydował się tu na dotykowy ekran.
Podoba mi się bardzo konserwatywne podejście do interfejsu użytkownika. Aparat wyposażony jest w pokrętło pełniące także funkcję przycisku i dodatkowy klawisz "Home". Identyczny układ znajdziemy np. w ResMed AirSense 10 i co więcej działają nawet dobrze znane wszystkim fachowcom "skróty klawiszowe" pozwalające dostać się do menu klinicznego. To niesamowicie ułatwi obsługę lekarzowi czy pracownikowi sklepu. Jak dla mnie super, że Yuwell nie zdecydował się tu na dotykowy ekran.
Menu jest w języku polskim, tłumaczenia są poprawne. Jak zobaczycie na zdjęciach, jest ono dość "ascetyczne"... ale bez problemu wyczytacie najbardziej istotne informacje i nie zginiecie w odmętach różnych opcji. Jest dobrze.
Z boku znajdziemy miejsce na filtr, kartę pamięci oraz kabel USB (prawdopodobnie tylko serwisowy)
Nawilżacz to dość nietypowa konstrukcja, która początkowo nie budziła mojego zaufania. W celu jego wyciągnięcia należy najpierw odłączyć na górze obudowy króciec do którego przyłączona jest rura. Następne palcem wysuwamy nawilżacz z obudowy (bez tego nie ma za co chwycić aby go wyciągnąć). Jest on zabezpieczony dodatkową klapką, którą należy zdjąć przed np. umyciem komory. Wydaje się, że tych czynności jest zdecydowanie za wiele... ale wiecie co? W praktyce to wszystko jest nieźle przemyślane i całkiem wygodne. Nie ma ryzyka, że źle założymy nawilżacz, albo że się niechcący wysunie z obudowy itp. Nic się nie ma prawa rozlać. Nie ma elementów, które budziły by moją obawę o to, że zaraz się złamią itp. Myślę, że to- koniec końców- całkiem niezłe rozwiązanie. Chociaż wolałbym chyba nawilżacz podobny do tego ze starszego modelu YH-450 to nowa wersja zapewne będzie mniej awaryjna.
Zresztą sami zobaczcie jak to wygląda:
Z przodu mamy jeszcze 4 niebieskie diody, których funkcji nie mogę się domyślić. Początkowo stawiałem na to, że informują np. o stopniu nawilżania albo poziomie wody ale wydaje się, że jedynie denerwują mocnym światłem w nocy, które zdecydowanie zbyt wolno się przygasza po rozpoczęciu terapii. Pewnie to element mający na celu sprawienie, że aparat będzie po prostu lepiej wyglądał. No niech im będzie...
Nie do końca jestem fanem tego jak działa ulga wydechowa w tym aparacie. Co prawda trudno mieć zastrzeżenia do jej szybkości, ale niestety nie idzie to w parze z "płynnością" działania. Zmiana ciśnień pomiędzy wdechem i wydechem jest zbyt agresywna, co u mnie powoduje chwilowy dyskomfort. Jest to szczególnie wyczuwalne na początku terapii, po pewnym czasie człowiek się przyzwyczaja. W przypadku codziennego użytkowania nie powinno to stanowić problemu. Podobnie wyglądało to w modelu YH-450, który testowałem wcześniej.
Oczywiście za każdym razem największą niewiadomą w przypadku urządzeń z Chin, jest zastosowany w nim algorytm auto-CPAP. Bez testu klinicznego ciężko cokolwiek w tym temacie wziąć za pewnik- zmuszeni jesteśmy po prostu wierzyć, w deklaracje producenta. No może poza tym, że algorytm daje sobie bez problemu z bezdechami typu obturacyjnego. Bez wykonania testu klinicznego obawiałbym się go zastosować np. u osób u których możemy spodziewać się zaburzeń typu centralnego (których na 90% nie wykrywa).
PLUSY:
- świetny wygląd i wysoka jakość wykonania
- dobra ergonomia użytkowania
- aparat jest cichy
- atrakcyjna cena
MINUSY:
- zbyt "agresywnie" działająca ulga wydechowa
- brak pewności co do tego jak działa algorytm
Komu poleciłbym zakup aparatu auto CPAP Yuwell YH-550?
- bezdech obturacyjny, pozycyjny o łagodnym przebiegu
- raczej mężczyżni (jako mniej czuli na zmiany ciśnienia)
- osobie która chce tani i prosty w obsłudze CPAP, który będzie równocześnie dobrze wyglądał i miał w zestawie dobrej jakości akcesoria
Brak komentarzy: