Czy bezdech senny można wyleczyć?
Pisałem już o tym czy bezdech senny jest chorobą śmiertelną. Zadajmy jednak inne pytanie: czy z tej choroby można się wyleczyć?
Odpowiedź wcale nie jest oczywista. Bez wątpienia chorobę można w dużym stopniu ograniczyć (zmniejszyć wskaźnik AHI). Najłatwiej robi się to zmniejszając wagę ale istnieją też specjalne ćwiczenia, farmakoterapia czy chociażby wspomniane w jednym z artykułów wykorzystanie aparatu wewnątrzustnego MAD. Metody rzadko te jednak powodują całkowite wyleczenie.
Lekarze często proponują zabiegi chirurgiczne poprawiające drożność dróg oddechowych. Koryguje się przegrodę nosową, język, podniebienie, migdałki lub języczek. Stosuje się klasyczną chirurgię, lasery, mezoterapie i wstrzykiwanie różnych substancji mających na celu zmianę struktury opadających tkanek. Metody te bywają bardzo skuteczne dla części osób ale spotykam się też często z przypadkami skutków ubocznych takiej terapii, które mogą wręcz nasilić problem albo powodować nieprzyjemne skutki uboczne. Kluczem jest tutaj dobra diagnostyka i wykonujący zabieg specjalista.
Na nasze szczęście chorobę można z powodzeniem kontrolować i ograniczyć skutki bezdechu praktycznie do zera i to bez interwencji chirurga. Wydaje się, że tutaj prym wiedzie zastosowanie aparatów CPAP (czasami brzydko nazywanymi także: protezą powietrzną). Należy być przy tym jednak świadomym, że jest to w zasadzie leczenie objawowe, które ma to do siebie, że z momentem przerwania terapii wszystko wróci do stanu początkowego.
Jaka jest więc odpowiedź na postawione w temacie pytanie?
Całkowite wyleczenie jest możliwe ale zdarza się niestety w niewielkiej liczbie przypadków. Każdy może jednak skutecznie kontrolować chorobę i ograniczyć jej skutki praktycznie do zera,.
I na koniec mała ciekawostka. Dwa lata temu głośno było o publikacji w New England Journal of Medicine, w którym autorzy pokazywali meta-badanie, które pokazało, że w długim okresie terapia CPAP nie przedłuża życia jeżeli chodzi o osoby leczące się na choroby sercowo-naczyniowe. Statystyki udarów, zawałów oraz ciężkich arytmii była taka sama jak w grupie kontrolnej (osób, które nie podjęły leczenia CPAP). Warto jednak zwrócić uwagę na to, że w badaniu nie sprawdzano efektywności samej terapii (np. ile godzin pacjenci efektywnie korzystali z terapii), a jak wiemy z tym niestety bywa bardzo różnie. Jeżeli chodzi o korzyści na poziomie pojedynczego pacjenta, są one bez wątpienia nie do przecenienia. Terapia jest jednak skuteczna tylko w momencie, gdy w pełni z niej korzystamy.
Brak komentarzy: